poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział V (seria II)

- Jessie? Ej, Jessie! Wstawaj! - Leo potrząsał nieprzytomną dziewczyną za ramiona. - No weź, obudź się! Proszę, obudź się! Nie możesz przecież umrzeć! Nie umrzesz, rozumiesz! No Jessie, no!
- Nie umrze - Nico stanął za nim tak cicho, że Leo aż podskoczył. Całkowicie podzielał zdanie Jasona - di Angelo definitywnie powinien nosić jakiś dzwoneczek na szyi albo coś takiego. 
- Skąd wiesz, że nie umrze? 
- Wyczuwam takie rzeczy. Jestem przecież synem Hadesa, boga śmierci, prawda? - Nico uśmiechnął się drwiąco, zaraz jednak spoważniał. - Jest w śpiączce, balansuje pomiędzy życiem a śmiercią. Mógłbym spróbować ją wybudzić, ale będzie to niebezpieczne, może spowodować nieodwracalne zmiany w jej psychice. Z drugiej strony, jeśli będzie w śpiączce za długo, może się już nie obudzić... 
- Wcześniej mówiłeś, że nie umrze! - Leo podniósł się z krzesła i zaczął chodzić po pokoju, obijając się o ściany. Miał bardzo poważne ADHD, nawet jak na herosa i bezczynne oczekiwanie było dla niego naprawdę trudne. 
- Tak, mówiłem, że nie umrze i podtrzymuję to, chodzi o to, że może pozostać w śpiączce do końca życia. Ile to już..? 
- 3 dni, 7 godzin, 32 minuty i - spojrzał na zegarek - 25 sekund... Jeśli coś jej się stanie... - Leo usiadł na brzegu łóżka dziewczyny i schował twarz w dłonie. Nie mógł patrzeć na nią taką leżącą bez życia, z bladą twarzą i rozsypanymi w nieładzie po poduszce rudymi włosami. Wyglądała na tak kruchą, jakby lekki podmuch wiatru mógł ją zniszczyć. Była piękna, jak porcelanowa lalka, ale... nieżywa. - To ja zaproponowałem, aby spróbowała odciągnąć od okrętu tego żółwia... Gdyby nie ty... 
- I tak miała dużo szczęścia, normalny człowiek już dawno by umarł, ale ona jest silna - Nico położył dłoń na czole dziewczyny, a Leonowi zdawało się, że jej powieki lekko zadrgały, jakby miały się otworzyć, lecz nic takiego się nie wydarzyło. Dziewczyna dalej leżała nieruchomo. - Jest ciepła, jakby chciała się obudzić, ale nie może. Mogę spróbować jej pomóc, ale... - położył dłoń na ramieniu Leona. - Nie będzie to łatwe. Potrzebuję się skupić. Jeśli coś pójdzie nie tak... 
Leo zrozumiał. Pocałował delikatnie dziewczynę w policzek (Nico w tym czasie udawał, że poprawia coś przy rękojeści swojego miecza) i wyszedł z pokoju. 
Trzy dni. Jessica jest nieprzytomna od trzech dni. A wszystko dlatego, że on wymyślił sobie, żeby odwróciła uwagę głupiego żółwia, który pożerał ich okręt. Gdyby nie Nico, który zauważył, że spada i w ostatniej chwili zdążył przeteleportować się tam za pomocą cienia i złapać ją za rękę... Leo nie chciał nawet o tym myśleć. 
Przez te trzy dni cały czas u niej przesiadywał, posyłając sobie groźne spojrzenia z Crisem, który również cały czas przy niej był, zmieniany tylko od czasu do czasu przez Piper i Hazel, które kazały mu iść się przebrać, wykąpać, albo coś zjeść. Jason też czasem wpadał, przeprowadzając, a raczej przynosząc ze sobą ledwo żywego Octopusa, z połamanymi żebrami i dosłownie zmiażdżoną przednia łapą, który wył żałośnie na widok swojej pani. Nawet Frank raz na jakiś czas zajrzał do niej, sprawdzając, czy wszystko w porządku. 
Jedynie Nico zdawał się wogóle tym nie przejmować, chociaż Leo wiedział, że to tylko maska. Tak naprawdę di Angelo strasznie cierpiał, choć starał się tego nie pokazywać. Torresowa była dla niego jak siostra, a z tego co słyszał od Annabeth, Nico już raz stracił siostrę, Biancę i nie chciał przeżywać tego ponownie. Gdyby teraz coś stało się Jessie... Byłoby to jak ponowne otwarcie już zasklepionej rany. 

W tym samym czasie Nico siedział na brzegu łóżka Jessici, ściskając ją za rękę i mamrocząc coś po starogrecku. Jeszcze nigdy nie wybudzał ludzi ze śpiączki i nie był pewny, czy to jest wogóle możliwe, ale wiedział, że tym razem musi mu się udać. Przecież Jessica nie może zostać taka na zawsze! 
Niestety jak na razie nie przynosiło to żadnych rezultatów.
Ostatni raz położył dłoń na jej czole, starając się jakoś jej pomóc. Jeśli tym razem mu się nie uda... Będzie musiał przyznać się do swojej bezradności. Zawiedzie Leona, Crisa, wszystkich ich przyjaciół... 
- Jessie, obudź się, nie możesz umrzeć! - jego głos się załamał, a po policzkach spływały łzy. - Torres, no weź, obudź się. Musisz się obudzić. Ja... Ja mu obiecałem... Obiecałem, że będę się tobą opiekował! Jeśli coś ci się stanie... Obiecałaś, że zawsze przy mnie będziesz! Że nie opuścisz mnie, tak jak Bianca. Jeśli ty odejdziesz... Proszę, Jessie, on mnie znienawidzi! 
Dziewczyna nie zareagowała. Nico wiedział, że to nie jej wina, ale mimo to był na nią wściekły. Czuł się tak, jak wtedy, gdy miał 11 lat a Percy oznajmił mu, że jego siostra nie żyje. Chciał go wtedy znienawidzić, pozwolić, aby szkielety rozerwały go na strzępy! Chciał, ale... nie mógł tego zrobić. Za bardzo go kochał... A Jess... Była jedyną osobą która rozumiała jego odmienność i nie uważała, że jest to dziwne. W niektórych rzeczach tak bardzo przypominała mu Jacksona... A teraz, gdyby miał stracić też ją... 
Schował twarz w dłonie i załkał. Nie może jej stracić, po prostu nie może! Obiecał Perciemu, że jeśli on nie będzie mógł tego zrobić, zaopiekuje się nią! A teraz, gdy Jackson był w Tartarze... Jego słowa stały się jeszcze bardziej realne, a obietnica dosłownie paliła. Jeśli nie uda mu się uratować dziewczyny... zginą. Obydwoje zginą, bo złożył przysięgę na Styks. A jeśli zginą... Może wtedy wreszcie wszystko będzie dobrze? 
Zamknął oczy i pogrążył się we wspomnieniach... 

Był to ostatni dzień obozu, po Bitwie pod Manhattanem i pokonaniu Kronosa. Percy i Annabeth właśnie oficjalnie zostali parą. 
A on? Włóczył się bezczynnie, starając się sprawiać wrażenie zadowolonego. Myślał o Jessice. O tym, jak po jej zniknięciu Annabeth rozpowiadała wszystkim, że Torresowa była szpiegiem i dlatego zniknęła, chociaż widać było, że sama w to nie wierzy a Percy siedział zamknięty w swoim domku albo na dnie jeziora, obwiniając się za to i myśląc, że to jego wina. 
Nico chciał jakoś mu pomóc, podejść, przytulić, pocałować, powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale wiedział, że jeśli to zrobi, będzie tylko gorzej. Percy nic do niego nie czuje, a gdyby syn Hadesa powiedział mu o swoich uczuciach, tylko by się zamartwiał. 
Chłopak był tak zajęty swoimi rozmyśleniami, że nie zauważył nawet, kiedy na kogoś wpadł. 
- Uważaj - burknął, otrzepując spodnie z pyłu. Nienawidził, gdy ktoś go dotykał, a zderzenie definitywnie podchodziło pod dotyk. 
- Nico! - Percy uśmiechnął się promiennie i uścisnął go mocno, nie zważając na protesty młodszego chłopaka. - Wszędzie cię szukałem! 
- Oj, przepraszam, jak ja mogłem zapomnieć pogratulować ci z okazji chodzenia z Annabeth - prychnął, wyrywając się jego uścisku. - Wybacz, ale kwiatów raczej ode mnie nie dostaniesz, nie przepadam za ludźmi, którzy nazywają najlepszą przyjaciółkę zdrajcą! 
- Ej, mały, co cię ugryzło? - Percy spojrzał na niego z troską w oczach. - Przecież Ann nigdy by... 
- No to szkoda, że to zrobiła - syn Hadesa zrobił krok do tyłu i spojrzał na niego wilkiem. - Twoja idealna nowa dziewczyna łaziła po całym obozie, gadając, że nie może uwierzyć, że Jessica nas zdradziła, chociaż wszyscy jej ufaliśmy! ONA NAS NIE ZDRADZIŁA, ROZUMIESZ!!! TO, ŻE ZNIKNĘŁA WCALE NIE ZNACZY, ŻE DOŁĄCZYŁA DO ARMI KRONOSA! A ANNABETH NIENAWIDZĘ! NIENAWIDZĘ TWOJEJ IDEALNEJ DZIEWCZYNY, TWOJEJ KSIĘŻNICZKI! NIENAWIDZĘ JEJ, ROZUMIESZ? N-I-E-N-A-W-I-D-Z-Ę!!! CHCĘ, ŻEBY UMARŁA, ZA TO, CO ZROBIŁA JESS! I MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE TRAFI DO ELIZJUM, BO NA TO NIE ZASŁUGUJE! ONA NIE JEST HEROSEM! A NAJLEPIEJ, TO NIECH SPADNIE DO TARTARU! ANNABETH CHASE, CÓRKA ATENY TO PODSTĘPNY KŁAMCA, KTÓRY ODWRACA SIĘ OD PRZYJACIÓŁ, GDY CI JEJ POTRZEBUJĄ! DLATEGO JEJ N-I-E-N-A-W-I-D-Z-Ę!!! I ŻYCZĘ JEJ CZEGOŚ GORSZEGO OD ŚMIERCI!!!
Percy zachwiał się do tyłu, jakby di Angelo wycelował do niego z pistoletu, a uśmiech znikł z jego twarzy. Gdy się odezwał, jego głos był pusty, wypruty z wszelkich emocji. 
- Idziesz teraz jej szukać, prawda? Będziesz szukać Jessici? Myślisz, że jest jakaś szansa, aby ją odnaleźć?
- Nie wiem, czy jest jakaś szansa, Jackson, ale ja na pewno się nie poddam. Nie odwrócę się od niej, teraz, gdy czuję, że jest z nią coś nie tak, gdy najbardziej nas potrzebuję. Tak, Jackson, będę jej szukać. 
- Obiecaj, że jeśli ją znajdziesz, zaopiekujesz się nią! Przysięgnij na Styks! - Percy chwycił chłopaka za ramiona, zmuszając, aby ten spojrzał mu w oczy. 
Nico wytrzymał jego spojrzenie. 
- Ja, Nico di Angelo, syn Hadesa obiecuję na Styks, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby odnaleźć Jess i kiedy to zrobię, będę ją chronić. I robię to dlatego, bo mi na niej zależy, a nie dlatego, że mi każesz, bo ja, w przeciwieństwie do innych, na przykład twojej dziewczyny, nie odwracam się plecami do przyjaciół, wtedy, gdy najbardziej mnie potrzebują. 
Zagrzmiało. Przysięga została zawarta. 

- Nico! Wstawaj, śpiochu! Ej, Nico, wstawaj! - nad jego twarzą ze śmiechem pochylała się rudowłosa istota, łaskocząc go końcem warkocza w nos. - Ziemia do Nico di Angelo! 
- Jess? To ty? - chłopak szerzej otworzył oczy, prawie krztusząc się powietrzem. Nie mógł uwierzyć, że dziewczyna, którą chwilę wcześniej starał się przywrócić do życia, siedzi teraz koło niego i zaśmiewa się w najlepsze. 
- Nie, Cristiano Ronaldo Junior - dziewczyna parsknęła śmiechem, mocno przytulając się do niego. - Oczywiście, że to ja? 
- Ty żyjesz, czy ja też umarłem? - Nico przetarł sobie oczy dłonią, jakby nie mógł uwierzyć, w to co widzi.
- Domyśl się, wiesz? Hades wygląda chyba trochę, tak troszeczkę inaczej - wyszczerzyła zęby w uśmiechu. - Będziesz tak stał bezczynnie i się gapił, czy w końcu mnie przytulisz? 
- O matko, Jess, jak ja za tobą tęskniłem! - chłopak ze łzami w oczach rzucił jej się w ramiona. - Ale jakim cudem..? 
- Po prostu - dziewczyna wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się szeroko, bawiąc się kosmykiem jego czarnych włosów. - Nie mogłam przecież zostawić mojego małego braciszka na tym okrutnym świecie! Nie poradziłbyś sobie beze mnie! Albo ja bez ciebie... - szepnęła i położyła mu głowę na ramieniu. 
Co z tego, że zbliżał się koniec świata, a oni płynęli okrętem na pewną śmierć? Obydwoje poczuli, że wreszcie wszystko jest takie, jak ma być. Są razem, chwilowo bezpieczni, bliżsi sobie nawet, niż gdyby byli prawdziwym rodzeństwem... 
~~~~~
Wiem, przepraszam, zawiodłam ;< 
Rozdział miał być chyba ze dwa tygodnie wcześniej, ale najpierw byłam chora a potem musiałam nadrabiać wszystkie zaległości ze szkoły -,- 
Ale w końcu mam ferie (mazowieckie pozdrawia ^^) i udało mi się coś napisać :) 
Rozdział mi się wogóle nie podoba, jakiś taki dziwny jest i właściwie o niczym ;c Jedyną rzeczą, która moim zdaniem wyszła w miarę okey, jest kłótnia Nico z Percym, właściwie to nawet nie wiem czemu ;) Może dlatego, że jest też tam tak odrobinkę Percico? 

CZYTAM = KOMENTUJĘ!!!

PS.: Specjalny dodatek już jest napisany ;) Właściwie to był napisany już dawno temu, ale teraz stwierdziłam, że będzie dobry jako ten dodatek ;* 
PPS.: Zgadnie ktoś, ile mam (będę miała za około tydzień) lat? Chcę się przekonać, na ile lat oceniacie moje pisarstwo ;)

36 komentarzy:

  1. 8 albo 9 lub 13. Rozdział fajny ale za mało było Leośka

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra, tego to się nie spodziewałam XD
    Leosia to wiem, że mało, ale tu bardziej chodzi o Nico i Jess a nie o niego :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu to jest tak zajebiste?! piszesz świetnie,masz talent.

    Ubóstwiam Leesicę!! Kocham po prostu kocham.

    Ogólnie jesteś zajebista i pisz dalej. ( nie przerwij tego w połowie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, dzięki :)
      Serio, nie spodziewałam się ;)
      Przerywać w połowie raczej nie mam zamiaru, bo mam na ten blog ciekawy pomysł, który chcę zrealizować, więc postaram się doprowadzić to do końca ;*

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź. Ja sama prowadzę bloga ale aktualnie mam zastój weny i nic nie wrzucam. Czekam na następne

      Usuń
    3. Ooooo, to informuj, jak coś wrzucisz, chętnie poczytam ;)

      Usuń
  4. omg omg omg omg omg omg *_* to jest takie fajne ze normalnie sie zakohalam <33333 pisz szybko next bo ja juz czekam i ogolnie tak wiec weny duzo zycze :)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne *.* ta końcówka i Nico <3 mój najukochańszy braciszek.
    I w 100000 % zgadzam się z Nico. Ja też nienawidzę Annabeth. Tylko ja od domu Hadesa... Za dużo Percabeth, że aż rzygam tęczą
    A ja wiem ile masz lat! ;P 1 marca będziesz miała 15, prawda? (Bogowie jesteś dwa lata starsza i się taka mała czuje z tym prawie 13...)
    Kłótnia Perico jest cudna <3
    Bonusy najlepiej się dodaje długi czas po napisaniu (mój świąteczny napisałam w listopadzie xD)
    Życzę duuuuuuużo weny, Forever Lessica, (Lazel Always and forever [The Originals style] (: ) i zazdroszczę Ferii ;/
    Laciata <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja lubiłam Annabeth w PJO a od HOO już mnie strasznie wkurza -,-
    Poza tym shippuję Percico ;3
    Hahah, stara już jestem ;*
    Ale skąd ty to wiesz? Mam się bać? No FBA normalnie :o
    W kłótni pisałam wszystko, o co byłam zła na Annabeth (starałam się pomijać przekleństwa ;>), więc chyba wyszło tak w miarę naturalnie ;P
    Mój bonus miał być początkowo jakimś odległym rozdziałem, ale stwierdziłam, że skoro nie mogę napisać nic porządnego na bonus (to co napisałam wcześniej na bonus było beznadziejne -,-), to dam to, bo to mi się w miarę podoba ;) Ale to raczej nie będzie jakie fajne, bo koleżanka która to przeczytała, powiedziała, że zaczęła płakać ;c
    Lazel - koooooooffaaaam <3
    Frazel - żyyyyyyyyg ;<
    Caleo - błagam, tylko nie to, już nawet Calercy (Percypso?) było lepsze, chociaż i tak nie znoszę Calypso! (poza tym ona i tak nie może być z Leośkiem, bo jest nieśmiertelna -,-)
    Ferie i wakacje to najlepsza rzecz świata :D
    Dzisiaj spałam do 11:22 chociaż normalnie nawet kiedy mam wolne budzę się przed 9 ;o
    Bardzo się cieszę, że rozdział się podobał ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I know everthink xD (chyba tak się pisze)
      A na serio to się kiedyś pytałam i napisałaś, że prawie 15 to pamiętam xD
      To tak jak ty powiedziałaś, ze wiesz gdzie mieszkam. (Cześć, Krzyżacy)
      Calypso jest okropna. Też jej nienawidzę. Niech zgnije na tej wyspie. Leoś przez nią przestał być Leosiem! Niech Odygga czy jak to się zwie, zatonie!
      Lazel najlepsze.
      Frazel jest okropne, tak jak Frank (mój napis chyba w zeszycie do przyrody, albo podręczniku od matmy "Frank umrzyj nikt cię nie kocha")
      Ja tam w ferie chodzie spać o 2 w nocy a wstaje o 11 więc Cie podziwiam...
      Bonus na pewno będzie świetny, bo Ty go napisałaś.
      Jeszcze raz duuużo Weny <3

      Usuń
    2. No dokładnie! Frank jest w tej wielkiej siódemce tylko dlatego, że umie zmieniać się w zwierzęta a nie dlatego, że czegoś dokonał -,- Moim skromnym zdaniem nawet Clarisse już byłaby tam lepsza -,-
      Też mam w książce od matmy napis "Giń, Kronosie!" i kobieta chyba uważa, że jestem dosyć dziwna XD
      Calypso podpadła mi w momencie, gdy Leoś przyleciał na jej wyspę, a ona zaczęła się go czepiać, że zniszczył stolik ;/
      No proszę was, kto normalny czepia się Leosia, gdy ten nagle niewiadomo skąd pojawia się przed tobą?!?!?! Ja to bym się go zapytała, czy wszystko w porządku, przyniosła mu herbatkę, kocyk, zabrała do domu (bez skojarzeń!) a nie jakieś pretensje!!! Co tam głupi stolik, kiedy masz Leona!
      W ferie też zawsze kładę się późno (w poniedziałek 5:45, bo oglądałam wszystkie części zmierzchu XD) ale jakoś nie umiem długo spać ;)

      Usuń
    3. Ja też bym się naszym Leo zaopiekowała :). Smutny Leon to nie Leon.

      Usuń
    4. No właśnie! Wina Calypso, to ona go zmieniła!

      Usuń
    5. Leoś powinien mieć normalną dziewczynę a nie to nieśmiertelne cuś zwane prze ze mnie apokalipsą :P.

      Usuń
  7. Masz ferie? Jak ja Ci zazdroszczę... Mnie (wielkopolska) już się skończyły. Zgadzam się z Laciatą. Forever Lessica! Bogowie, gdy przeczytałam w twoim komentarzu "tu bardziej chodzi o Nico i Jess" zamurowało mnie. Musiałam parę razy przeczytać całe zdanie, by do mnie dotarł (mam nadzieję) właściwy sens. Poza tym - mylisz się! Rozdział wyszedł Ci bardzo dobry i mi się podoba. Oczywiście, w tej części nie grzeszysz obecnością Leo, co bym poprawiła. Taka mała aluzja ;)
    Życzę weny i udanych ferii!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah, nie, spokojnie, Nico i Jess to tylko przyjaciele, ale tak jakby rodzeństwo, więc nie musisz się bać ;* Poza tym Nico jest gejem a ona ma Leośka ;P
      Tego ostatniego wiem, że jest trochę mało, ale obiecuję, że w następnym, (który będzie po bonusie, bo w bonusie jest przedstawiony tak trochę jako czarny charakter XD) będzie go dużo :)
      A ferie mam nadzieje, że będą udane, bo jak na razie to tylko nudzę się w domu i oglądam głupie filmy (obejrzałam już wszystkie części HP i Zmierzchu XD), ale w drugim tygodniu jadę do Włoch, więc na pewno będzie fajnie ;D

      Usuń
  8. Jedziesz do Włoch ? Ja się tam urodziłam i jeździmy tam prawie w każde wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  9. W góry, na Narty ;) Włochy są świetne, też często jeździmy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominuję!!!!
    http://oczam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy ja usłyszałam ferie? Mazowieckie się melduje! Wcześniej żałowałam tak późnych ferii, ale teraz nabijam się z koleżanki w Białystoku, której dawno się skończyły XD
    Też wyjeżdżam do Włoch! W sobotę, a ty? Może się spotkamy :> było by to trochę dziwne nie wiedząc jak wyglądasz, ale będę pytać o Starlette :)
    Caleo forever *.* Czemu tu tylko chyba ja ich lubię? :( Ale aktualnie jestem za Jess i Leonem :) Cris mnie wkurza i jest zły! Kojaży mi się z wpatrzonymi w siebie lalusiami, a właściwie to nim jest.
    A propos przepraszam, że opuściłam się na twoim blogu, ale nie wiem czemu tak wyszło :/ Teraz podczas ferii nadrabiam wszystkie blogi. Podczas dnia mi się nie chce, więc do 2:00 czytam i komentuję blogi i odsypiam do 12:00 XD
    Po długiej przerwie mam wrażenie, że ta druga część lepiej Ci wychodzi od pierwszej. Idzie to oczywiście na plus! Bohaterowie w zakładce są fajnie dobrani, a cytaty są genialne :)

    Weny i czekam na dodatek!
    Alis (dawniej Alice_Alis)

    PS. Szablon się podoba? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ja też mazowieckie, piąteczka ;D Dla mnie i tak trochę za późno te ferie, bo śniegu nie ma a miałyśmy z koleżanką bałwana lepić, ale lepiej późno niż wcale :)
      Też w sobotę jadę, z takim klubem narciarskim BFC ;)
      Ja Caleo nie lubię głownie ze względu na Calypso, jakaś taka wkurzająca jest ;/ A Cris ma być lalusiowaty, jest w końcu synem Afrodyty ;* Podczas pisania niektórych scen wzoruję się trochę na moim koledze z klasy, większość tekstów Crisa zostało zapożyczona właśnie od niego ;P
      Też mi się wydaje, że druga seria jest lepsza, jakaś taka bardziej logiczna od pierwszej ;>
      Dziękuje za miły komentarz :3
      A szablon jest cudowny *o*
      Powinnaś się tym zajmować zawodowo albo coś ;)

      Usuń
    3. Ja też miałam bałwana lepić, ale śnieg pewnie dopiero na Wielkanoc będzie XD
      A ja właśnie uwielbiam samą Calypso ;D Nieszczęśliwa miłość, a on zrobi wszystko żeby ją zdobyć <333 W HoH część Leo właśnie jest najfajniejsza.
      Robienie bohatera podobnego do kogoś znanego zawsze jest łatwiejsze. Nie musisz wymyślać charakteru i po prostu myślisz jak ta osoba zachowałaby się w danej sytuacji :)

      Cieszę się, że szablon Ci się podoba ;*

      Alis

      Usuń
  12. teraz ja się bawię w spamera ;)
    u mnie next :)
    P.S PISZ!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawaj kolejne bo już tracę nadzieje że coś wrzucisz. Prooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooszęęęęęęęęęęęęęęeee "robi minę kota ze shreka" bo już nie mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie w przyszłą sobotę, bo teraz za bardzo nie mam ani czasu ani możliwości, żeby coś napisać ;/
      Ale 1 marca to będzie już na pewno, jest napisany, sprawdzony i przygotowany do opublikowania ;)

      Usuń
  14. Naprawiony komputer i mogę skomentować! Jej! Przepraszam za spóźnienie, ale mój grat mi się rozwalił i tak wyszło...
    No więc dzisiaj krótko, bo mam mało czasu. Mi się osobiści bardzo podobało. Części z perspektywy Nico wyszły Ci bardzo dobrze, bo na przykład ja nigdy nie umiem pisać o nim, żeby nie wychodziło sztucznie :(. No ale ja i moje pisanie... W każdym razie gratuluję Ci udanego fragmentu. Szczególnie kłótnia Percico (nie żebym za nimi przepadała...) jest taka naturalna. Rozumiem świetnie Nico, mnie Annabeth też ostatnio nieco wkurza ^.^ Dom Hadesa, no po prostu tak słodko, że rzygam tęczą.
    Co do Leosia, to znasz moje zdanie na jego temat. Sweeeeeeeeet!!!!!!!! <3 <3 <3 To jak się martwi o Jess, obwinia o jej wypadek... Cudo!
    A że gadacie już o Caleo, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebym się włączyła (chyba XD). Uważam, że Leo zasługuje na lepszą dziewczynę niż Calypso. I wierniejszą. Nie wiem, czemu, ale mam wrażenie, że ona
    zaraz o nim zapomni i zostawi ze
    złamanym sercem :'( Oby nie. To już lepiej dla Leona być z Reyną (chociaż tego nie popieram i wątpię, czy Riordan zamierza ich zeswatać)...
    I zazdroszczę ferii.
    Ja już skończyłam :(
    Pozdrawiam
    Krytyczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Annabeth była fajna w PJO, a w HOO już tak średnio ;/ Wydaje mi się, że ma zupełnie inny charakter, jakby była kimś zupełnie innym, a nie tą fajną Ann, która lubiła droczyć się z Percym -,-
      Co do Caleo, to mam takie samo zdanie - Calypso jest nie śmiertelna, a poza tym chyba ciągle kocha Perciego, więc to byłoby nie fair w stosunku do Leo ;c A z Reyną nawet mógł by być, ja nie mam nic przeciwko temu ;)
      No i ogolnie bardzo się cieszę, że ci się podobało :*

      Usuń
  15. no nie. to jest nie fair. w poniedziałek napisałam komentarz. i co? dzisiaj wchodzę i go nie ma -.- pff...
    no cóż... napiszę od początku
    oczywiście ten rozdział jest świetny. nie wiem dlaczego Ci się nie podoba... uświadamiam Cię, Starlette, że masz wielki talent i każdy Twój rozdział jest cudowny!!! <3
    kłótnia Nica i Percy'ego... po prostu BOSKA! no nie dosłownie... naprawdę to półboska, ale ciiiiicho ;)
    w ogóle idealnie Ci wyszedł ten kawałek o Nicu
    serio, Ty chyba nie jesteś herosem tylko boginią! *_*

    śliczny szablon *___*

    ile skończysz lat to ja bardzo dobrze wiem ;*

    a propos Percabeth: w OH jest trochę przesłodzone...
    a propos Caleo: nie jestem ich zwolenniczką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem właśnie, głupi blogger, człowiek się tyle namęczy, a tu komentarz znika -,-
      Rozdział mi się średnio podoba, bo nie wiem, jest jakiś taki dziwny ;/ A z tym, że każdy mój rozdział jest cudowny, to przesadzasz ;*
      Kłótnia Percico też mi się akurat podoba, chociaż pokazuje Ann w złym świetle ;< Ale chodziło tu głownie o to, żeby tak trochę wyjaśnić, jak pozostali zareagowali na zniknięcie Jess, bo zauważyłam, że wcześniej tego nie napisałam ;)
      No i poza tym kocham opisywać takie kłótnie :) Głownie dlatego, że mogę w nich zawierać wszystkie moje uczucia i wydają mi się takie naturalne ;>
      Zauważyłam ostatnio, że kawałki z perspektywy Nico pisze mi się właśnie chyba najlepiej, nie wiem czemu, ale to jakoś tak ostatnio mój ulubiony bohater (na drugim miejscu Leoś, na trzecim Persiak ;>)
      Hahahah, I know, jestę córką Posejdona i Artemidy, ukochaną bratanicą Hadesa (który, tak nawiasem mówiąc, jest jeszcze moim chrzestnym ;>) i pomniejszą boginią czekolady i żelków ;*
      Szablon wiem, że piękny, zrobiony przez Alis :)
      Teraz to juz chyba każdy wie, ile mam lat XD
      A propos Percabeth: dokładnie! To jest takie strasznie nie naturalne ;/
      A propos Caleo: Doszłaś wreszcie do tego momentu???

      Usuń
  16. u mnie next :)
    wszystkiego najlepszego!
    P.S co z tą dodatkowa notką? Bo Laciata się doczekać nie może :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki za życzenia, już patrzę ;*
    A bonus już wrzucam :)

    OdpowiedzUsuń