- Puk puk?
- Kto tam?
- Jess, proszę, mogę wejść?
- Nie?
- Jessie, przepraszam! Ja cię naprawdę bardzo ładnie proszę, otwórz te drzwi, musimy pogadać!
- Nie.
Leo od kilku godzin bezskutecznie dobijał się do drzwi Jessici, jednak dziewczyna nie otwierała. W sumie rudno jej się dziwić, chłopak powiedział coś, co naprawdę głęboko ją zraniło, ale czuł, że gdy to mówił, nie był sobą. To prawda, to on zaczął ten temat, jednak słowa które pózniej wypowiedział definitywnie nie były jego. Znał przecież Jess na tyle długo, by przekonać się, że dziewczyna naprawdę nie umiała kłamać i była szczera do bólu. Jednak teraz, gdy siedziała w swoim pokoju cicho pochlipując, chłopak miał wrażenie, że coś w niej umarło. Ta nieustraszona, uparta i lekko przerażająca ruda dziewczyna, którą tak kochał, zniknęła. To on ją zabił.
- Jessie, proszę, otwórz te cholerne drzwi!
- Ani mi się śni - warknęła przez drzwi. Jej głos był teraz bliższy, a Leo czuł, że siedzi po turecku oparta o drzwi z drugiej strony, tak blisko niego, że czuł jej zapach - pomieszanie cytrusów, wanilii i czekolady. Gdyby nie ta drewniana przeszkoda, oddzielająca ich od siebie, stykaliby się plecami.
Gdyby tylko otworzyła drzwi, mógłby jej to wszystko wyjaśnić, ona by mu wybaczyła i znowu wszystko byłoby dobrze, jednak ten cholerny upór jej na to nie pozwalał. Sukces, że wogóle powiedziała do niego więcej niż jedno słowo, jak to czyniła przez ostatnie kilka godzin!
Zaśmiał się cicho.
Niby powinien być zły, że dziewczyna jest tak uparta, jednak z drugiej strony cieszyło go to. W końcu ten upór to znak, że pozostało jeszcze coś z dawnej Jessici, że nie udało mu się złamać jej całkowicie.
- Ej no, Jess, ja się tak nie bawię! Serio, wpuść mnie i to już!
- Nie.
- Proszę, chociaż to przemyśl!
- Okey, moge przemyśleć - dziewczyna westchnęła głęboko. Chociaż Leo nie widział jej teraz, był pewien, że dziewczyna wymownie przewróciła oczami. - Przemyślałam to. Odpowiedź dalej brzmi: NIE.
- Obiecuję, że nie ruszę się stąd, dopóki mnie nie wpuścisz! A jeśli będę siedzieć tu za długo, mogę umrzeć z głodu i pragnienia! Chcesz mieć na sumieniu moją dziwną, pokręconą osobę? Przecież w końcu tak czy siak będziesz musiała otworzyć te drzwi, żeby pójść, dajmy na to, do kibelka!
- A siedź tu sobie ile chcesz. Do kibelka nie pójdę, bo mało piję, poza tym umiem wytrzymać.
- A coś zjeść?
- Mam w torbie zapas żelków. Całkiem spory zapas żelków.
Leo przeczesał sobie włosy ręką. Właśnie wykorzystał swój ostatni sensowny argument i już nie wiedział, co ma dalej robić.
No cóż, może pózniej coś się wymyśli, na razie musi zająć się czymś innym, co mógł robić siedząc tutaj. Bo ruszać się stąd raczej nie miał zamiaru.
Jessica chyba musiała to zrozumieć, bo po około pół godzinie, gdy Leo właśnie kończył konstruować maleńkiego robocika, mającego za zadanie uczyć ludzi tańczyć makarenę, delikatnie uchyliła drzwi i spojrzała na niego z wyrzutem.
- Jeszcze tu jesteś? - spytała.
- Wiedziałam, że zatęsknisz, księżniczko - Leo z szerokim uśmiechem poderwał się z ziemi i zmierzył ją wzrokiem.
Miała na sobie czysty pomarańczowy podkoszulek z Obozu Herosów i krótkie dżinsowe szorty, w pasie przewiązała się swoją magiczną bluzą, tym razem w kolorze niebieskim, a na nogach białe japonki. Jej długie, rude włosy, jeszcze wilgotne po prysznicu, opadały jej łagodną kaskadą na jedno ramię, a oczy dosłownie miotały gromy. Chłopak stwierdził, że byłaby piękna jak nigdy, gdyby właśnie nie wyglądała, jakby próbowała oskalpować go żywcem.
- Dobra idioto, wchodź - warknęła. - Ale nie myśl, że ci wybaczyłam, nadal jestem zła.
- Więc skąd mam ten zaszczyt, że pozwalasz mi wejść do pokoju?
- Gadałam z Nico przez Iryfon. Powiedział, że będą mieli drobne opóźnienie i kazał mi się tobą zająć, bo jeszcze wykrwawisz się na śmierć - skrzywiła się, jakby nie za bardzo podobał jej się ten pomysł.
- O, czyli jednak się mną przejęłaś? - Leo uśmiechnął się jeszcze szerzej, chodź zdawało się to prawie niemożliwe i znacząco poruszył brwiami. - To miła niespodzianka.
- Nie przejęłam - dziewczyna wzruszyła ramionami siląc się na obojętny ton, chłopak mógł by jednak przysiądz, że na jej twarz na kilka sekund wkradł się delikatny rumieniec.
- No to czemu mnie wpuściłaś?
- Nie chciałam, aby wycieraczka przed drzwiami do końca życia cuchnęła ropą, a z twojej rany ciagle cieknie. A teraz możesz łaskawie ruszyć dupę i usiąść na swoich szanownych czterech literach na łóżku, żebym mogła ci to opatrzyć?
Leo niezauważalnie kiwnął głową, nerwowo przełknął ślinę i z miną zbitego psa przycupnął na brzegu łóżka. Trochę obawiał się leczenia przez Jessicę, która raczej nie odziedziczyła talentu leczniczego po wójku Apollinie, z drugiej jednak strony była to jedyna okazja, aby móc pogadać z dziewczyną i wszystko jej wyjaśnić, zanim z powrotem wywali go z pokoju i zabarykaduje się w środku.
Westchnął głęboko, modląc się do wszystkich znanych sobie bogów, aby Jessica nie zabiła go, zanim skończy mowić.
- No więc to było tak, że ja wcale nie chciałem tego powiedzieć, tylko... - zaczął, jednak dziewczyna drastycznie mu przerwała.
- Możemy pogadać o tym później? Dziewczyna nerwowym ruchem odgarnęła włosy za ucho i obrzuciła go niechętnym spojrzeniem. - Ściągnij koszulkę.
- Co? - Leo prawie zakrztusił się własną śliną. No tego to się nie spodziewał.
- O bogowie, na sprawy leczenia - wymownie przewróciła oczami, jednak na jej twarz wkradł się delikatny rumieniec. - Jestem córką Artemidy, moja matka jest boginią dziewicą, serio nie intetesują mnie takie rzeczy!
- Taa, a tego żywy przykład stoi właśnie przede mną - chłopak uśmiechnął się złośliwie, za co oberwał od dziewczyny pięścią w zdrowe ramię, więc posłusznie zdjął koszulkę, mamrocząc coś o agresywności kobiet, jednak Jessica na szczęście to zignorowała.
Delikatnie zdjęła mu bandaż i aż krzyknęła - na jego ramieniu, od łokcia po bark znajdowało się głębokie do kości, ropiejące cięcie.
- Jak to się stało? Wygląda naprawdę okropnie - przygryzła dolną wargę, starając się powstrzymać mdłości. Wyglądało to jeszcze gorzej niż jej oparzenie na nodze.
- Dostałem od Crisa mieczem, gdy nie patrzyłem. Kiedy on trafił w ciebie moją kulą ognia, oboje straciliśmy konentrację. On odrzucając miecz trafił niechcący w moje ramię, a ja odruchowo posłałem ogień w jego kierunku i trochę go poparzyłem, ale wyjdzie z tego - wzruszył ramionami, za wszelką cenę próbując się nie skrzywić. - A moja rana to nic takiego, bywałem już w gorszych opałach.
- Ale ta jest naprawdę poważna... - dziewczyna z troską przyłożyła dłoń, a pózniej usta do jego czoła. - Masz lekko podwyższoną temperaturę ciała, ale u ciebie to chyba normalne. Jeśli miałbyś gorączkę albo coś, to powiedz, coś wykombinujemy. Mam chyba jakieś tabletki albo coś takiego... A na razie postaraj się nie ruszać, bo muszę to opatrzyć.
Cały czas śmiesznie marszcząc brwi delikatnie przelała ranę ambrozją i owinęła czystym bandażem. Potem usiadła obok niego, dotknęła ręka jego rany i z zamkniętymi oczami wymamrotała coś po starogrecku. Zachwiała się i przez chwilę wygladała tak, jakby zaraz miała zwymiotować, zemdleć i zabić kogoś w tym samym momencie, pózniej jednak wyprostowała się, uśmiechnęła triumfalnie i zdjęła jego bandaż. Po ranie nie została nawet najmniejsza blizna.
- Wow! A więc to tak działa ta twoja super moc! Ale jazda! A możesz tak wyleczyć każdą ranę? - spytał Leo, śmiesznie przekrzywiając głowę. Widać było, że korci go, aby ją uściskać, jednak powstrzymuje sie ze względu na jej wybuchowy charakter i możliwość zepchnięcia z łóżka.
Dziewczyna na widok jego miny uśmiechnęła się lekko i sama położyła mu głowę na ramieniu, delikatnie ściskając jego dłoń. Już dawno mu wybaczyła. Może i była dosyć wybuchowa, ale nigdy nie umiała długo chować urazy. Chociaż nie była dzieckiem Hadesa, wiedziała, że jest to dla niej naprawde niebezpieczne.
Przez chwilę siedzieli obydwoje w ciszy, wsłuchując się w miarowy odgłos fal uderzających o burtę, każde pogrążone we własnych myślach, pózniej obydwoje zaczęli mówić w tym samym momencie.
- Jess, muszę ci coś...
- Leo, bo ja...
Spojrzeli na siebie i jednocześnie parsknęli śmiechem.
- To ty zaczynaj - zaproponowała dziewczyna, szczerząc zęby w uśmiechu.
- Yyyyy... No dobra... - Leo zamrugał nerwowo oczami i przygryzł dolną wargę. Raczej nie tak wyobrażał sobie tą chwilę, ale jeśli nie powie jej tego teraz, może umrzeć ze świadomością, że stracił swoją chwilę. Wziął głęboki oddech. - Chciałem ci to powiedzieć wcześniej, ale na początku nie było okazji i jeszcze się tak do końca nie znaliśmy, a pózniej byłaś na mnie zła i gdybym ci to powiedział, pewnie byś mnie udusiła, ale teraz jak już mi tak w miarę wybaczyłaś, to chciałem ci powiedzieć, że nie powiedziałem tego specjalnie, tylko Gaja zawładnęła moim ciałem i kazała mi to mowić! Ja nigdy bym czegoś takiego nie powiedział, bo cię ko... O najświętszy Hefajstosie, co ci się stało w nogę?
- To stara blizna. Mam ją od kiedy w wieku pięciu lat wskoczyłam do ogniska, nic takiego - wzruszyła ramionami, a uśmiech, który wcześniej widniał na twarzy dziewczyny, pozostał już tylko wspomnieniem.
Spuściła wzrok, udając, że nagle niezwykle zainteresowały ją zawieszki przy branzoletce i delikatnie odsunęła się od niego. Siedziała teraz na poduszce u wezgłowia łóżka, dokładnie naprzeciwko skrępowanego chłopaka, który dziwnie jej się przyglądał.
No pewnie, miał prawo dziwnie się jej przyglądać, bo pewnie wyglądała jak po przejściu huraganu, ale w chwili obecnej mało ją to obchodziło. Była na niego jednocześnie zła i zasmucona jego słowami. Chłopak pewnie chciał po prostu jeszcze raz ją przeprosić, a ona sobie pewnie tylko wmówiła, że chce jej wyznać miłość albo coś.
Parsknęła i wymownie przewróciła oczami. Taa, bo akurat jakiś chłopak na pewno by się w niej zakochał.
To prawda, że w Londynie wielu chłopców oglądało się za nią, miało to jednak związek tylko i wyłącznie z jej urodą. Żaden nigdy nie podszedł do niej i nie zagadał o czymś sensownym. Zawsze były tylko te durnowate teksty na podryw, w stylu "hej, masz może słownik? Bo przy tobie brakuje mi słów" i tym podobne.
Wartościowi i naprawdę interesujący chłopcy zakochiwali się w dziewczynach takik jak na przykład Annabeth, która była nie tylko ładna, ale też bardzo mądra i definitywnie przeżyła stereotypowi głupiej blondynki. Czy Piper, z jej doskonałą niedoskonałością, sposobem, w jaki starała się ukryć swoją niespotykaną urodę. Albo choćby Hazel, mała, słodka i urocza, ale walczyć potrafi całkiem nieźle.
To takie dziewczyny były powrzechnie lubiane, nie ona. Ona była nikim.
Leo cały czas przyglądał jej sie z lekkim uśmiechem na ustach, cały czas wystukując coś palcami na swoim pasie na narzędzia. Nie wiedział, o co chodzi dziewczynie i czemu się odsunęła, ale w chwili obecnej myślał raczej o czymś innym. Gdzie on schował ten naszyjnik dla Jess?
W końcu dziewczyna podniosła głowę i spojrzała na niego dziwnie.
- Wystukujesz coś w alfabecie Morse'a?
- Yyy, tak, a co? - spytał dziwnie czerwony Leo, wsuwając ręce do kieszeni, gdzie wyczuł coś zimnego. Łańcuszek z niebiańskiego spiżu. - Znasz?
- Trochę, uczyłam się na wycieczce szkolnej, ale teraz nie słuchałam, udało mi się wychwycić tylko "cię". Komunikowałeś się z Festusem?
- Nie, po prostu jakoś tak odruchowo... - odetchnął z ulgą. A więc jeszcze się nie zdradził. - Kiedy byłem mały a mama pracowała w warsztacie zwykle tak się porozumiewałem się z mamą.
- A teraz myślałeś o mamie i odruchowo wystukiwałeś "kocham cię", tak? - domyśliła się dziewczyna.
- Nooo - chłopak uśmiechnął się smutno. - Pewnie teraz by mi coś doradziła, ale... No a sama wiesz, ja jakoś nie za bardzo radzę sobię z organicznymi formami życia.
Chyba chciał powiedzieć coś jeszcze, ale nagle na pokładzie rozległ się jakiś huk, a dookoła rozeszło się zimno.
Obydwoje poderwali się na nogi.
- Pójdę lepiej sprawdzić co to, a ty się stąd nie ruszaj, zaraz wrócę - powiedział Leo uśmiechając się blado. Nie uśmiechało mu się, żeby tam iść, ale nie chciał narażać dziewczyny. Poza tym podejrzewał, kto mógł ich zaatakować.
- No chwila, a niby czemu to ty masz iść? - dziewczyna spojrzała na niego buntowniczo. To ona zawsze pakowała się we wszystkie kłopoty i jakoś dawała radę ujść z życiem, czemu więc teraz ma tu zostać i czekać spokojnie na rozwój wydarzeń?
- Jessie, proszę, nie kłóć się i pozwól mi to zrobić - w oczach Leona było tyle bólu i tłumionej złości, że dziewczyna delikatnie skinęła głową. Chłopak odetchnął z ulgą. - To Chione, śniegowa bogini, jej nie powstrzymasz strzelając z łuku.
- A ty niby czemu możesz tam iść?
- Bo mnie nie zamrozi - uśmiechnął się lekko i już chciał wyjść, gdy nagle sobie o czymś przypomniał. Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej malutki spiżowy łańcuszek z zawieszką w kształcie koniczynki, który następnie rzucił w kierunku dziewczyny. - Łap, to tak na wypadek, gdybym nie wrócił - posłał jej buziaka w powietrzu.
- Bardzo śmieszne Valdez, naprawde - dziewczyna wymownie przewróciła oczami, jednak chwyciła w łańcuszek w dłonie i zawiesiła go sobie na szyi. - Ale uważaj na siebie, bo jak coś ci się stanie...
- Tak, tak, wiem księżniczko, pamiętam, będę na siebie uważać - uśmiechnął się do niej i wyszedł z pokoju, zatrzaskujac za sobą drzwi.
Gdy tylko dziewczyna została sama, dokładniej przyjrzała się prezenterowi od Leo. Na jednym z płatków koniczynki zobaczyła maleńki napis - Te Amo*. Uśmiechnęła się delikatnie, mocniej ściskając naszyjnik w dłoniach. A więc jednak sobie tego nie wymyśliła! Leo naprawde ją kocha!
Z uśmiechem na twarzy włożyła sobie słuchawki do uszu i puściła ulubioną piosenkę. Wreszcie czuła się szczęśliwa.
Nie nacieszyła się tym szczęściem zbyt długo - kilka sekund pózniej cały statek pokryła warstwa lodu.
~~~~~
Oddaję w wasze ręce kolejny rozdział, do którego mam dosyć mieszane uczucia ;/ Początek mi się w mierę podoba, ale wydaje mi się, że koniec totalnie schrzaniłam >.<
No ale pozostawiam do waszej oceny :3
A tutaj 61 faktów o mnie, których pewnie i tak nie będzie wam się chciało czytać, ale obiecałam, więc są ;*
1. Mam na imię Jagoda, mam 15 lat i chodzę do klasy II gimnazjum
2. Kocham piłkę nożną, chociaż nie za bardzo umiem w nią grać, a moje dwa ulubione kluby to FC Barcelona i Chelsea FC <3
3. Słucham 1D i Imagine Dragons, ostatnio też Black Veil Brides (zaraziłam się od Laciatej XD) i generalnie wszystkiego, co wpadnie mi w ręce i fajnie, oprócz Biebera, Kwiatkowskiego innych tego typu :)
4. Jestem Forever Alone i Forever Hungry i nic nie mogę na to poradzić ;c
5. Uważam, że wszędzie są przystojni chłopcy tylko nie w mojej szkole, a ideały istnieją tylko w książkach ;_;
6. Mam kilkunastu książkowych mężów i około 30 mężów-piłkarzy, z których większość ma już żony i dzieci :(
7. Nie mam nic do gejów, ale uważam, że lesbijki są trochę dziwne (czyli inaczej niż 90% społeczeństwa -,-)
8. Jestem po ciemnej stronie fandomu, bo moim ukochanym parringiem w jest Percico ;P
9. Uwielbiam YAOI, chociaż takie bardziej uczuciowe, a nie erotyczne ;3
10. Bardzo kocham moją klasę, chociaż jest mega dziwna XD
11. Czasem, kiedy jestem sama w domu, to gadam do moich plakatów, chociaż gdyby ktoś się o tym dowiedział, pewnie wysłałbym mnie do psychologa XD
12. Jak już wciągnę się w jakąś książkę to nie da się mnie od niej oderwać, a po przeczytaniu cierpię na poksiążkowego kaca :(
13. Największe odpały mam zawsze na matematyce i po żelkach nieźle mi odwala XD
14. Moja obecność na lekcji fizyki spełnia jedynie funcję dekoracyjną, bo absolutnie nic nie rozumiem x_x
15. Nie umiem śpiewać, ale założyłam z przyjaciółkami zespół muzyczny :)
16. Nienawidzę grać w siatkówkę -,-
17. Nie znoszę, gdy ocenia się ludzi po tym, jak się ubierają, jakiej muzyki słuchają i jakiej są orientacji czy religii lub koloru skory ;/
18. Wkurza mnie, gdy ktoś znęca się nad słabszymi, bo chce sie dowartościować >:(
19. W wakacje pofarbuję (a przynajmniej mam taki zamiar) sobie włosy na niebiesko ;*
20. Moi olimpijscy rodzice to Posejdon i Artemida, co robi ze mnie drobną boginię czekolady i słodyczy :D
21. Jestem ulubioną bratanicą Hadesa ;P
22. Kocham pić herbatę z mlekiem :)
23. W przyszłości chcę zostać psychologiem (najlepiej sportowym) i pisać książki :3
24. Gdy będę dorosła zamieszkam w Londynie, Barcelonie albo Nowym Yorku :)
25. Jestem Trybutem, Czarodziejem, Herosem, Wilkenem, Nocnym Łowcą i ogolnie należę do każdego możliwego fandomu XD
26. Mam cholernie trudny charakter ;P
27. Umrę w samotności, bo nikt nigdy mnie nie pokocha ;c
28. W szkole z zachowania mam ocenę bdb, chociaż nie mam pojęcia czemu, szczególnie, że na lekcjach pyskuję nauczycielom ;D
29. Mam dwie najlepsze przyjaciółki Dominikę i Olę :)
30. Zuzia (Alexandra Everdeen) jest dla mnie jak siostra <3
31. Jestem trochę (bardzo) zboczona, co raczej nie jest powodem do chwalenia się ;>
32. Moja polonista mnie nienawidzi i postawiła mi z polskiego 4, chociaż mam same 5 i jedną 3 -,-
33. Biologii uczy mnie kobieta, która ma zarośniętą brew i jest dosyć mocno przerażająca, więc podejrzewam, że jest sługą Gai ;o
34. Jestem uzależniona od czekolady i żelków ;3
35. Moją ulubioną częścią z serii PJO jest Ostatni Olimpijczyk a HOO Zagubiony Heros i Syn Neptuna :)
36. W PJO kochałam Percabeth,(bo zanim byli parą tak cudownie uroczo sie ze sobą droczyli ^^) a w HOO już ich nie trawie ;<
37. Jeśli w BoO ktoś musi umrzeć, to chcę, żeby była to Annabeth, a żeby Percy i Nico żyli długo i szczęśliwie :*
38. Moja nauczycielka chemi jest Erynią, od wosu charpią a gostek od informatyki cyklopem ;(
39. Chciałabym, żeby Leo nie wrócił po Calypso na wyspę, ale z drugiej strony, nie chcę, żeby umarł, bo przysiągł na Styks ;c
40. Jeśli Wójek Rick zabije Nico w BoO, pojadę do Ameryki, jakoś odnajdę jego dom i urwę mu głowę >:(
41. Na przyszłe Halloween przebieram się właśnie za Nico :)
42. Mój ranking postaci:
I - Nico
II - Leo
III - Percy
43. Uważam, że to, że Nico jest gejem i to ukrywa jest totalnie urocze :3
44. Absolutnie nie umiem tańczyć XD
45. Jestem cholernie niefotogeniczna ;_;
46. Kocham bajki Disneya <3 Moje ulubione to Balto, Król Lew i Mustang z Dzikiej Doliny :)
47. Mam młodszą o 9 lat siostrę, która wogóle nie jest do mnie podobna, ani z wyglądu ani z harakteru ;/
48. Wogóle się nie uczę, a oceny mam w miarę w porządku (3 z matmy, fizyki i geografii, z pozostałych przedmiotów 4 i 5) Jestem tak zwanym "zdolnym leniem" XD
49. Zawsze piszę na komputerze albo na telefonie, bo moje pismo przypomina starożytne egipskie hieroglify ;/
50. Obgryzam paznokcie i nie mogę się tego oduczyć ;/
51. Największej weny dostaję zwykle około 1 w nocy, a wtedy nie mogę pisać, bo następnego dnia trzeba iść do szkoły >:(
52. W III podstawówki popłakałam się, gdy z opowiadania z polskiego dostałam 5- a nie 6 jak zwykle ;c
53. Mdleję na widok wypchanych zwierząt ;<
54. Nie mam nic do oglądania krwi na filmach, jednak strasznie mi słabo, gdy ktoś mówi coś o żyłach, krwawienie wewnętrznym i te sprawy :o
55. Mam żółwia greckiego o imieniu Omi i kota o imieniu Śnieżka, który się do mnie przyplątał i został ;)
56. Miałam dostać na urodziny czarnego labradora, ale rodzice stwierdzili, że jestem za mało odpowiedzialna i jednak go nie dostałam :'(
57. Moje ulubione zwierzę to wilk i zawsze ich bronię, gdy ktoś uważa, że są złe i atakują ludzi :)
58. Kocham książki Jamesa Olivera Curwooda i Jacka Londona <3
59. Pisać zaczęłam w wieku 7 lat, gdy poszłam do I klasy podstawówki i poznałam literki :)
60. Jestem raczej realistką, choć od czasu do czasu mam takie napady optymizmu ;)
61. Strasznie wkurza mnie ta cała afera z filmem Kamienie Na Szaniec, szczególnie, że większość osób, ktore tak się tym jarają nawet nie przeczytało książki >.<