sobota, 8 marca 2014

Rozdział VI (seria II)

- Cisza! - Jason walnął ręką w stół, starając się wszystkich uspokoić, jednak na próżno. Frank zamienił się w kurczaka i skakał po stole, starając się rozśmieszyć cierpiącą na chorobę morską Hazel, Piper i Jessica gadały o zaletach walki sztyletem, żywo przy tym gestykulując, Leo kłócił się z Crisem, Octopus stał między nimi warcząc, szczękając i zawzięcie merdając ogonem, a Nico wpatrywał się w zdjęcie szczęśliwych Perciego i Annabeh w Paryżu, na tle wieży Eiffla. Syn Jupitera uznał, że to trochę dziwne, ale nie miał czasu, aby się nad tym głębiej zastanawiać. - Możecie się trochę ogarnąć? Musimy zdobyć to berło Dioklecjana, a żeby to zrobić, musimy ustalić najpierw jakiś plan działania! 
- A po co ten plan działania, skoro i tak nic nigdy nie idzie według planu? - Nico uśmiechnął się drwiąco, starannie składając fotografię i chowając ją do kieszeni. - Idzie Jason, bo to był jego pomysł i ja, bo tylko ja mam władzę nad duchami, chyba, że ktoś ma coś przeciwko temu - wzruszył ramionami, jakby było mu wszystko jedno. - Na wymyślanie planu i tak nie ma czasu, zaraz powinniśmy być na miejscu. 
- Dobrze, w takim razie zebranie uważam za zakończone, możecie się rozejść - Jason przejechał sobie ręką po twarzy. Nie znosił pełnić roli przywódcy, ale teraz, gdy Percy i Annabeth byli w Tartarze, wszyscy jednogłośnie uznali, że to on powinien im przewodzić. Piper i Leo byli jego przyjaciółmi, ufali mu, Hazel i Frank darzyli go szacunkiem, bo w Nowym Rzymie był pretorem, Nico stwierdził, że mu to obojętnie a Jessica i Cris nie mieli zdania w tej sprawie.
- Jason, a mogę mieć takie jedno pytanko? - Jessica przesunęła się do niego i, uśmiechając się uroczo i trzepocąc rzęsami, patrzyła mu prosto w oczy. - No bo skoro wy dwoje tam idziecie, a my zostajemy na pokładzie i nie mamy co robić, to może ja pouczę trochę Crisa posługiwania się bronią? 
- Yyyyy, Jess, nie sądzę, aby to był dobry pomysł - blondyn położył sobie dłoń na karku, spoglądając błagalnie na śmiejącą się Piper. Chociaż Jessica nie umiała posługiwać się czaromową, w jej sposobie zachowania było coś takiego, że nie dało się jej odmówić. - Jesteś jeszcze osłabiona, jakby coś ci się stało... 
- Oj, no weź, przecież wiesz, że nic mi się nie stanie! - dziewczyna ze złością tupnęła nogą. - Mam Octopusa i swoją bluzę, a poza tym potrafię walczyć najlepiej z was wszystkich!
- Wiesz, nie byłbym bym tego taki pewien... - Jason zmarszczył brwi, zaciskając dłoń na rękojeści swojego gladiusa. Uważał, że walczy naprawde nieźle, w końcu zabił trojańskiego potwora morskiego, zwalił czarny tron Kronosa i udusił tytana Kriosa gołymi rękami! 
- Grace, ty akurat lepiej z nią nie dyskutuj - Nico niby od niechcenia wyjął z pochwy swój stygijski miecz i zaczął się nim bawić, obracając rękojeść w dłoniach. - Siedzisz obok dziewczyny, która posługuje się bezbłędnie każdym możliwym rodzajem broni, nawet, jeśli widzi ją pierwszy raz na oczy. Poza tym trafiła do podziemia, zaprzyjaźniła się z Cerberem, kilkanaście razy wygrała z Hadesem w karty, wyleczyła jego ulubionego piekielnego ogara i powróciła do życia. Uważam, że próba nauczenia Cristiano władania mieczem nie będzie dla niej jakimś wielkim wysiłkiem - uśmiechnął się drwiąco. 
- Okey... - Jason nerwowo przełknął ślinę, patrząc z przestrachem na Jessicę, która z uśmiechem na twarzy obracała w palcach sztylet. Chłopak nie wiedział, czy mu się wydawało, czy dziewczyna naprawdę piłuje sobie paznokcie. Natychmiast odwrócił wzrok. - Di Angelo, bądź gotowy, zaraz schodzimy na ląd. 
- Dzięki, Supermanie, jesteś świetny! - Ruda spojrzała na niego z uśmiechem na twarzy i cmoknęła go w policzek. - Obiecuję, że kiedy wrócicie statek dalej będzie w całości! 

- Nie, nie tak! Jeszcze raz. Krok do przodu, pchniecie, zablokuj cios! Nie rób ciągle uników, bo w końcu opadniesz z sił i przeciwnik cię trafi - Jessica po raz któryś z kolei wytrąciła mu miecz z ręki. Od kilku godzin próbowała nauczyć Crisa posługiwać się bronią. Niestety, z marnym skutkiem. 
Na walkę sztyletem chłopak był zbyt rozkojarzony i powolny, strzelanie z łuku też nie wychodziło mu tak jak powinno, a włócznią było jeszcze gorzej. Jedynie miecz był czymś, co chłopak wogóle był w stanie utrzymać w rękach. 
Niestety, dzieci Afrodyty raczej nie mają tworzonego talentu do walki. 
Dziewczyna westchnęła głośno i z cichym pacnięcien opadła na siano, chowając twarz w dłoniach. Cris po chwili usiadł obok niej. 
- Jessie? 
- Hmm? 
- Przepraszam... Ja się staram, naprawdę! Tylko... 
- Nie przepraszaj, po prostu ten świat nie jest stworzony dla ciebie, cała ta mitologia, greccy bogowie, herosi, potwory... - spuściła wzrok, bezwiednie bawiąc łukiem na swojej branzoletce. - Albo to ja po prostu przeceniłam własne możliwości i po prostu nie umiem cię nauczyć... 
- Właśnie nie! Jesteś świetnym nauczycielem! Po prostu to ja jestem beznadziejny - wymamrotał, przeczesując sobie włosy dłonią. Chciał się nauczyć walczyć, naprawdę! Chciał być księciem na białym koniu, rycerzem w lśniącej zbroi, walczącym ze smokami i ratującym księżniczki z opresji. Taa, szkoda tylko, że to właśnie jego księżniczka musiała go bronić, bo on sam nie potrafił nawet zadać najprostszego ciosu mieczem. 
Nagle drzwi sali się otworzyły, a do środka wparował uśmiechnięty Leo Valdez z tacą pęłną kanapek. 
- Czy ktoś tu zamawiał room service? -  puścił oko Jessice i pokłonił się tak nisko, że kanapki prawie pospadały z tacy. 
- Leo? - dziewczyna gwałtownie poderwała się z miejsca. - Co ty, do cholery, tu robisz? Przestraszyłeś mnie! 
- To już nie moge przynieść kanapeczek mojej pięknej pani? - chłopak wzruszył ramionami, cały czas się uśmiechając. - Twoje ulubione, panini z pomidorami i mozzarellą.
- O matko, Leo, dziękuje, jesteś skarbem! - dziewczyna podbiegła do niego i mocno go uścisnęła, prawie ponownie wytrącając mu tacę z rąk. 
- Wiem, ale nie martw się, dla ciebie wszystko, księżniczko - uśmiechnął się uroczo. - A dla szanownego pana Crisa są z grillowanym kurczakiem i avokado. 
- Ej, to było chamskie! - Cris również podniósł się z miejsca i zmroził Leona lodowatym spojrzeniem. - Wiesz przecież, że mam uczulenie na avokado! 
- Naprawdę? - Valdez spojrzał na niego spod uniesionych brwi. - Wybacz, musiałem zapomnieć. Ale, wracając do tematu, przyniosłem wam jedzenie, bo ćwiczycie tu już ciężko od kilku godzin i pewnie już jesteście głodni - obrzucił Crisa sarkastycznym spojrzeniem. - Chociaż tak naprawde, to Jess pracuje, a ty się obijasz. 
- Ej, koleś uważaj, na słowa - Ronaldo zrobił krok kierunku Leona, spojrzał na niego z góry i prychnął. - Z tego, co widziałem, ty też nie radzisz sobie za dobrze z mieczem..
- Nie trzeba walczyć mieczem, aby mieć całkiem niezłe wyniki z potworami - Leo wytrzymał jego spojrzenie, cały czas uśmiechając się ironicznie. - Ja akurat mam nieco inny sposób walki. 
Z jego dłoni wystrzeliły kulka ognia i poszybowały w kierunku Crisa, który w ostatniej chwili odruchowo odbił ją mieczem. Nie zdążył nawet spokojnie odetchnąć, gdy 3 kolejne kule ognia, tym razem o wiele większe od poprzedniej, nieomal go trafiły. 
- Leo, ogarnij się! - Jessica chcąc jakoś to przerwać, złapała go za koszulkę, jednak chłopak wyrwał się i odruchowo posłał kulę ognia w jej kierunku. Dziewczyna w ostatnim momencie zdążyła uskoczyć, jednak pocisk zdążył osmalić jej ubranie. - Valdez, to serio nie jest śmieszne! Chciałeś mnie zabić? 
- Wybacz, księżniczko, nie chciałem - Leo nawet na nią nie spojrzał, zbyt zajęty walką z Crisem. - To było odruchowo, ale nie powinnaś się zbliżać, to zbyt niebezpieczne. 
- Właśnie Jessie, lepiej się odsuń, bo coś ci się stanię - wykrztusił Cris, przez zaciśnięte zęby, cały czas odbijając mieczem kule ognia. Jego czoło było mokre od potu, a dłonie drżały, jednak radził sobie całkiem nieźle. - To poważna sprawa, a nie zabawa dla małych dziewczynek. 
- Cris! A kto przed chwilą uczył cię podstaw, takich jak na przykład prawidłowa postawa i sposób trzymania miecza?! - dziewczyna była tak zła, że włosy zaczęły jej dymić, a palce zaciśnięte na rękojeści sztyletu zbierały. Jak ten niewdzięczny bachor śmie tak o niej mowić! A ona była gotowa oddać mu część swoich kanapek od Leona! - Nie umiesz jeszcze nawet dobrze walczyć! A teraz po prostu masz szczęście! Gdyby to był prawdziwy ziejący ogniem potwór, a nie ten gamoń Valdez, bojący się uszkodzić swój ukochany statek, już dawno zostałaby z ciebie kupka popiołu!
- Jessie, kochanie, o mnie się nie martw, radzę sobie naprawdę dobrze! Ty lepiej uciekaj, ratuj siebie, ja postaram się jakoś odciągnąć tego potwora! 
- Sam se jesteś potworem, Pedaldo! - Leo prychnął, wyraźnie urażony. - To, że jestem tragicznie zabawny i przystojny, a ty mi tego bardzo ale to bardzo zazdrościsz, nie znaczy jeszcze, że nie jestem człowiekiem! 
- Ty niby jesteś przystojny, taniocho jedna? Patrz na te mięśnie! Biceps, triceps, wspaniałe mięśnie ud i pośladków, nie mówiąc już o moim sexownym sześciopaku! Wszystkie laski na plaży się za mną oglądają! 
- A co, chodzisz na plażę z papierową torbą na głowie? 
Jessica prychnęła i przewróciła oczami. No tak, chłopcy znowu trochę za bardzo wczuli się w rolę. Ale ich zabawa powoli zaczynała robić się niebezpieczna - Cris opadał z sił, więc kule ognia coraz częściej mijały go o włos, za to Leo chyba tracił kontrolę nad ogniem. Musi ich rozdzielić, zanim się pozabijają!
Dziewczyna przeklęła się w duchu, za swój beznadziejny pomysł. Przecież to było oczywiste, że coś pójdzie nie tak! Z jej pechem? Chyba nawet Tyche nie dałaby rady jakoś pomóc, a przecież jest boginią szczęścia! No ale miała być z Octo, więc powinna być bezpieczna! 
Octo! Dziewczyna walnęła się ręką w czoło. Jak mogła o nim zapomnieć?! Przecież on może ich rozdzielić! 
Zawołała wilka telepatycznie. 
Zero reakcji.
Spróbowała jeszcze raz. 
Nic. 
Ponownie walnęła się w czoło, przy okazji obrzucając wszystkimi możliwymi hiszpańskimi przekleństwami jakie znała, a było tego naprawdę dużo. No tak, jak mogła o tym zapomnieć! Przecież w ostatniej chwili powiedziała mu, żeby poszedł z Nico i Jasonem, żeby w razie czego ich osłaniać! 
Cholera jasna! I co ona teraz ma zrobić?! 
Nic. Nie mogła już nic zrobić. Mogła tylko modlić się do wszystkich znanych sobie bogów i mieć nadzieje, że nikomu nic się nie stanie. 
Po raz pierwszy w życiu czuła się tak bezsilna.
- Leo, Cris, ja was... bardzo proszę - jej głos się załamał. - Błagam, weźcie się ogarnijcie! 
A pózniej prosto w nią trafiła odbita przez Crisa kula ognia. 
~~~~~ 
Wiem, przepraszam, jestem beznadziejna i nic mnie nie usprawiedliwia do zwlekania z tym rozdziałem, ale naprawde nie miałam weny ;c W sumie to nadal jej nie mam, Apollo się fochnął, zabrał i nie chce oddać, dlatego ten rozdział to takie trochę chińskie badziewie o niczym, ale naprawde nie miałam pomysłu ;/
PS.: Wszystkiego naj z okazji dnia kobiet ;* 
PPS.: Chcecie moje zdjęcie? Mam wyjątkowo ładne teraz (jak na mnie jest ładne, chociaż i tak wiem, że wyglądam jak jakiś menel) i mogę dać, bo ktoś chyba kiedyś chciał (chociaż nie wiem, czy to na tym blogu) 

37 komentarzy:

  1. Weź nie marudź. Rozdział wyszedł zajebisty! Chłopacy jak zwykle muszą się sprzeczać. To już chyba podstawa. A z tego Chrisa to cymbał. wychwyciłam jeden błąd. "Wybacz, musiałem zamienieć" Zamienieć? chyba zapomnieć XD. życzenia złożyłam ci pod wcześniejszą notką. Wiesz że kocham twojego bloga :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorki, na telefonie pisze i autokorekta XD Już poprawiam ;)
    A rozdział naprawde wyszedł mi zły, przynajmniej moim zdaniem, bo jest taki trochę bez sensu i o niczym ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weeeeź. źle to mi wychodzą rozdziały. Dla mnie rozdział zajebisty

      Usuń
    2. Co ty marudzisz, twoje rozdziały są świetne ;*

      Usuń
    3. Taaaaa. Jasne. A Nico jest dziewczyną

      Usuń
    4. Kiedy ostatnio sprawdzałem, był chłopcem ;) Ale jest gejem, to się liczy?

      Usuń
    5. XD. Nie nie liczy się. Czemu Apollo jest taki skąpy i nie chce dać mi weny!? Podziel się. Moje opowiadanie nie równa się twojemu

      Usuń
  3. Dobra Starlette jeżeli to jest beznadziejne to Hades uwielbia różowy, Justine Biebera (bez obrazy) i jest bogiem makijażu.
    Cris jeżeli pokazujesz klatę to ja jestem pierwsza w kolejce do jej obczajenia xD (jak ja kocham męskie klaty :3 Tylko klaty Jake'a mi do szczęścia brakuje)
    Mimo wszystko trochę się dziwię, że Jess nie broniła Crisa. W końcu są przyjaciółmi. Wiem - zachowywał się jak skończony idiota, ale jakoś chyba powinna go bronić?
    Kłótnie Leo i Crisa są jak zawsze świetne
    Jess lubi pomidory?! Minus dla niej. Laciata nienawidzi pomidorów (i się ich boi... są straszne)
    Skąd Nicoś wytrzasnął zdjęcie Persiaka i Ann? (było tak w książce, czy genialna Ty to wymyśliłaś?)
    Życzę dużo weny i Idę pogadać z Apollinem, by dał ci jeszcze więcej, choć i tak jakość rozdziałów jest niesamowita.
    Laciata <3
    P.S co do tego zdjęcia to wstawiaj.
    (Laciata kocha dowiadywać się czegoś o innych, a o sobie mówić nie zbyt lubię. To normalne, co nie?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie obrażam się, bo biebera też nie lubię, ale ulubiony kolor Hadesa to słoneczny żółty ;*
      Tez kocham męskie klaty *.* Om nom nom nom *.*
      Jess broniła Crisa, bo starała się jakoś uspokoić Leona, tylko była w szoku i nie wiedziała co robić ;/
      Jess kocha tylko caprese, czyli włoskie pomidory z bazylią ;) No i ketchup :) Jess, tak samo jak Starlette, koooooocha ketchup <3
      To było w Archiwum Herosów, że Percy i Ann polecieli do Paryża, ale to, że Nico ma to zdjęcie, to już mój pomysł :)
      Z Apollem przyda się pogadać, a jak nie, to mamusia go zastraszy, bo w sumie to też wujek (i tak przy okazji też kuzyn :o), a weny nie chce podesłać :(
      PS.: Też lubię dowiadywać się dużo o innych, wiec to chyba normalne ;)

      Usuń
  4. Ty niby jesteś beznadziejna?! TY?! Błagam, nie dołuj mnie, miej litość. Jeśli ty jesteś beznadziejna, to ja już się boję myśleć jaka ja jestem o_O.
    A ten rozdział wcale nie jest żadnym badziewoem! Wręcz przeciwnie, jest przecudowny!!!
    Nico, jak to on zawsze robił i zawsze chyba będzie robić, rozwala system XD. Jego logika i teksty przyprawiają mnie o atak śmiechu. "A po co ten plan działania, skoro nic nigdy nie idzie według planu?". Taaa, nic innego jak mój sposób na życie. Iść na tak zwany spontan XD. No bo po co plan?
    A już wtrącenie się Nico do rozmowy Jasona i Jess, dosłownie mnie powaliło mnie na podłogę. Nico, z łaski swojej, nie dobijaj Jasona XD! A tak serio, to kiedyś czytając Twojego bloga unrę ze śmiechu. A jeśli przy tym jestem, to po prostu nie mogę vo do sceny na początku. I to mają być najlepsi herosi naszych czasów? Przypuszczam, że gdyby ktoś ich wtedy zobaczył, nigdy by się nie domyślił, kto to XD.
    Kłótnie Leo i Crisa też rozwalają, a w szczególności Leoś, który odnosi jak nrazie zwycięstwo. Jego komentarze... Po prostu brak słów (<3). Punkt dla Team Leo, ha ha ha!!!! A Crisowi należą się całkiem osobne gratulacje. Brawo, debilu prawie zabiłeś swoją ukochaną! Sorry, ale uważam, że Cris jest trochę debilny.
    No dobra, lecę szukać Apolla i namówić go, żeby oddał Ci wenę XD!
    Duuuuużo tej weny
    Krytyczka
    Ps Tak, koniecznie chcemy Twoje zdjęcie (inni na peeewno się ze mną zgadzają... XD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teksty z serii "Mądrości Nico" to w większości przypadków moje motta życiowe ;) Tez zawsze w życiu idę na spontan, bo żadne plany nie wypalają, a trzeba sobie jakoś radzić ;*
      No czego ty chcesz od naszych cudownych herosów? Skoro pisze to ja, to przecież nie mogłoby to być coś normalnego, bo moja zniszczona psychika mi na to nie pozwala ;>
      Team Leo Forever <3
      A gratulacje należą się nie tylko Crisowi, ale Leonowi też, bo to on wycelował tą kule a Cris tylko odbił ją niechcąco w kierunku Jess ;< Ale i tak go nie lubię ;P

      Usuń
    2. Team Leo Forever. Powtórzę to co napisałam na blogu Laciatej. Leo jest moim mężem a ty jesteś kochanką XD

      Usuń
    3. Hahahah XD
      Spoko, no problem, tylko ciekawe, co na to Nico i Persiak ;*

      Usuń
    4. Ich problem. My mamy swój własny Leosiowy harem

      Usuń
    5. Nom ^_^
      Mamy nawet własną super tajną organizację (coś takiego jak Amazonki, ale inne), której zadaniem jest wielbienie Leona, odbudowanie Festusa i NIE lubienie Calypso (która jest badziewna, nikt jej nie kocha i ma umrzeć w samotności ;x), o wspaniałej i jakże rozpoznawalnej w świecie nazwie Super Tajna Organizacja Wielbiąca Leona Valdeza I Likwidująca Jego Wrogów - w skrócie STOWLVIJW ;)
      (Wymyślałam na poczekaniu XD)

      Usuń
    6. Świetne. Ja mam krótszą nazwę HLV czyli Harem Leona Valdeza. Takie ciacho z niego że ahdwucghwejic. XD

      Usuń
    7. Spoko XD Jakoś o tym nie pomyślałam XD

      Usuń
    8. Starlette nie myśli XD

      Usuń
    9. Mogę się dopisać do tej waszej organizacji? o_O

      Usuń
    10. Do naszego Haremu dostęp jest zawsze :) Wystarczy kochać Leona :3

      Usuń
  5. Super!!! Dawaj fotkę, dziękuję i dobranoc :)
    Arya C.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, ze sie podobało :) Fotka bedzie, bo chcieliście, ale za popękane monitory nie odpowiadam ;*

      Usuń
  6. Dzień dobry wieczór panowie.
    Coś mi odbija po tej imprezie z Dionizosem XD
    Rozdział fajny ale mi się cyferki rozmazują gdy patrzę

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooooo, też byłaś na imprze u Wójka Dionka? Chociaż tak w sumie, to chyba też mój kuzyn ;/ O matko, jakaś patologia ;o
    Szkoda, ze sie nie spotkałyśmy, ale niezły tłum był, a ja nie wiem jak wyglądasz ;< Chociaż pewnie się widziałyśmy, a po prostu nie wiedziałyśmy, że to my ;)
    Byłaś przy tym, jak Wójek Hadzio zaczął tańczyć na stole do I'm Sexy And I Know It, a Hera zrobiła mu zdjęcia i wrzuciła na Pudelka? Ja właśnie w tym momencie stwierdziłam, że pora wyjść, ale pomyliłam drzwi i zastałam Afrodytę i Aresa w dość... Yyyy... Nietypowej sytuacji, If You Know, What I Mean ;_;
    Ale i tak impra była niezła, nawet Łowczynie razem z mamusią wpadły, ale one tylko na chwilkę, bo znowu coś tropią, chociaż nie przeszkodziło to Thalii w wypytanie mnie, co tam w obozie, a ja chyba nie do końca trzeźwa byłam i nie mam pojęcia, co jej odpowiedziałam ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoda że mnie nie było... Ale to chyba dobrze. Kiedyś Nico dał mi jakieś podejrzane ciasteczka i miałam kaca przez dwa dni. nie lubię imprez.

      Usuń
    2. czego ja się tu o ojcu dowiaduje...
      Czemu mnie tam nie było? ;_;
      Czemu mnie nie zaprosiłyście? Foch Forever z przytupem na pięć minut

      Usuń
    3. Do Laciatej (teraz dobrze odmieniłam!):
      Przepraszam, jak ja mogłam o tobie zapomnieć ;_;
      No ale musisz mi wybaczyć, było trochę duzo ludzi i nie zauważyłam, że cie nie ma ;c
      Poza tym Luke tez gdzieś zniknął, jakoś tak pod koniec imprezy, a na Olimpię jest dużo wolnych pokoi... Więc chyba rozumiesz, co sobie pomyślałam ;)
      Do Luny:
      Nigdy nie ufaj Nico, jeśli chodzi o słodycze! Nigdy! Jeśli chcesz przeżyć, trzymaj się z daleka od jego ciasteczek! On definitywnie nie powinien być cukiernikiem! Jak piekliśmy razem z nim i Persiakiwm niebieskie pierniczki na święta, Nico pomylił sól z cukrem i jak to zjadłam, miałam zgagę przez trzy dni ;_;

      Usuń
    4. Mam nauczkę na przyszłość XD. Nawet nie chce wiedzieć co się działo jak zjadłam te ciasteczka. Na imprezie mnie nie było bo mnie leoś na randkę zabrał. Taki słodziak <3 Chyba nie muszę mówić jak się skończyło ( If you know what I mean)

      Usuń
  8. Aaaaaaaa ;) To wyjaśnia, czemu mnie wystawił, chociaż miał iść ze mną na tą imprezkę ;P
    No to ja pózniej (już po imrezce) łaziłam z Nico i Percym po mieście, a oni cały czas się kłócili, który zapłaci za mój bilet do kina, a skończyło się tak, że oboje zapomnieli kasy i to ja musiałam zapłacić XD
    PS.: Pani O'Learry urodziła 6 pięknych trzygłowych szczeniaczków (zagaduje, że Cerberek ojcem ;x) i teraz musimy je pooddawać do nowych właścicieli, bo nie mamy już kasy, na ich utrzymanie (każdy jest wielkości dorosłego doga niemieckiego i za jednym razem potrafi zjeść 9 kilogramów mięsa ;c)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam koleżankę córkę Hadesa. Zapytam jej to może przyjmie jednego. Wybacz Starlette że Leoś cie zostawił ale ja przynajmniej bawiłam się świetnie. Zabrał mnie do restauracji a później poszliśmy do obozu i to jakoś samo poszło :3. Czy tylko ja kocham jego kaloryfer ? A przed tym Leon miał taką podnietę że cały się zapalił XD Musiałam na niego wylać kubeł wody żeby ochłonął XD.Takie Ciacho <3 Nie bój się ty będziesz następna :P

      Usuń
    2. Byłam na tej imprezie, niestety Cię nie widziałam Starlette, ale to chyba dlatego, że ciocia Hera się na mnie wkurzyła i pół przyjęcia za mną łaziła o_O Chyba za mną wyjątkowo nie przepada!!!
      I mogę adoptować jednego ze szczeniaczków, będzie słodki pupilek XD.

      Usuń
    3. Aaaa, to dlatego jakoś się mnie wyjątkowo nie czepiała, bo cały czas łaziła za tobą ;) Ostatnio ciągle łaziła za mną, marudząc, że moja sukienka jest definitywnie za krótka jak na taką okazję (były urodziny Wójka/kuzynka Aresa) i że powinnam mieć trochę przyzwoitości a nie paradować z całymi nogami na wierzchu ;_;
      Bardzo się cieszę, że chcesz szczeniaczka :) Jak troszkę podrosną, skontaktuje sie z tobą, żebyś mogła sobie któregoś wybrać i powiem jak go karmić i te sprawy ;*

      Usuń
  9. wiesz, że w mnie tak rozdział jest super *.*
    ale ta końcwka z tą kulą ognia... wow XD
    przez cb nie mg się doczekać nn <33333333
    ale to dlatego, że nawet jak uważasz, że rozdział jest badziewny, to wychodzi ci wspaniały *_* masz po prostu talent i mi tu nawet nie próbuj zaprzeczać!!!!!
    znasz moją opinię, ale wypada parę słów jednak napisać...
    Crisa nadal nie lubię i mnie wkurza XD podobało mi się to, że mu te lekcje z Jess trochę nie wychodziły... XD taka wredna ja XD
    Leoś jest the best <3333333
    czekam na nexta *_*

    i ta-daa oto koniec mojego króciutkiego komentarza XD
    PS nadal nie mam od cb komentarza pod moim ostatnim postem... głupi blogger XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Durny blogger >.<
      No to dziękuje za opinie i idę 4 raz komentować rozdział u cb -,-

      Usuń
  10. Jej! Super rozdział!!! Zgadzam się z Krytyczką!!! Jeżeli wg. Ciebie ten Twój rozdział jest kiepski (a nie jest ani trochę) to ja jestem kompletnie beznadziejna!!! (płaczę :'( ) Nico tymi swoimi wtrącanymi mimochodem komentarzami naprawdę rozwala system XD :D ;P
    Nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje, cieszę się, że ci się podoba :3
      Next już niedługo, bo jest w połowie napisany ;)

      Usuń